Pamiętasz te czasy, gdy szczytem marzeń było zostanie na dworze do późnego wieczora ? Gdy wyjazd do innego miasta wydawał się czymś w rodzaju podróży życia ? Gdy całym Twoim światem było rozpromienione osiedle i garstka kumpli 'na śmierć i życie' ?Gdy jedynym zmartwieniem było to, czy lecą dzisiaj smerfy ? Czasem chciałabym wrócić do tych beztroskich chwil, złapać łopatkę w rękę, pobiec do piaskownicy i nie przejmować się absolutnie niczym budując cudowny zamek z piasku.
|