czasami po prostu rzygamy tę całą rzeczywistością. rzygamy tym, że udajemy, że jest ok, chodź tak na prawdę nasze serce umiera. wtedy przychodzi ten moment, kiedy bierzesz wódkę i tak po prostu pijesz. pijesz zapominając o wszelkich zakazach. bierzesz butelkę i po chwili zatracasz się w chwili obecnej. nagle wszystko staje się proste i pozytywne. szkoda, że ten stan trwa tak cholernie krótko. czasem myślę, jaki byłby świat, gdyby wszyscy ludzie 24/h byli najebani. świat byłby o wiele bardziej kolorowy, a każdy kolejny dzień nie byłby już pasmem zmartwień i kłopotów, tylko błogiego chilloutu.
|