Noc czarna, krucza na ogród spadła. Śmierć mi dokucza, chytra, zajadła. Z chichotem czarta, z pychą papieża, patrzy uparta i zęby wyszczerza. Mózg mi zamroczy czerwonym strachem. Zasypie oczy drobniutkim piachem. Potem jak glista - gruba i tłusta, okrągła, śliska zatka mi usta. [...] Teraz chłopcze, me ramiona, ciepłe ramiona oplotą Twoją szyję. Teraz niech w usta Twoje się wpiję.
|