wszystko się stanowczo za bardzo pokomplikowało. teraz wszystko to, co kiedyś piękne, stało się bolesne i fałszywe. jest już za późno, aby cokolwiek naprawiać. cały mój dotychczasowy świat stanął na chuju i drwi sobie ze mnie. nie rozumiem już niczego, co mógłby mi zaoferować ten świat. przez to wszystko wplątuje się w dziwne znajomości, które nie zawsze popłacają. to wszystko wydaje się takie nowe, a zarazem paskudne, chore i odrażające. odpycha mnie na samą myśl o tym, że mogła bym z kimś innym spędzić tak błogie i prawdziwie szczęśliwe chwile. mam wstręt do ludzi - nie potrafię na nich patrzeć, rozmawiać, a co dopiero komukolwiek zaufać. widzisz co ze mą zrobiłaś? zniszczyłaś mnie doszczętnie kawałek po kawałeczku. serce uległo destrukcji..
|