siedzieliśmy ekipą na boisku. nie byłam wtedy jeszcze z Damianem - w sumie tylko się kumplowaliśmy. piliśmy, a gorąc nie dał Nam nawet oddychać. było jakoś ponad 30 stopni. wzięłam piwo, i poszłam usiąść na schody do cienia, bo słońce nie dawało za wygraną. poszedł za mną Damian. zaczęliśmy rozmawiać na różne tematy. po skończeniu rozmowy spojrzał na mnie i marszcząc czoło powiedział: ' Ty jesteś jakaś dziwna. a ja lubię dziwne osoby, bardzo'. uśmiechnęłam się, dodając: ' to groźba?'. wstał, i odszedł kawałek, po czym odrzucił mi mój telefon, który musiał zabrać mi przez moją nieuwagę. ' groźba? jak najbardziej, numer już mam, teraz będę pisał codziennie' - dodał, cwaniacko się uśmiechając. patrzyłam jak odchodzi, bujając się w szerokich spodniach i ogromnej koszulce, a przy okazji nie mogąc zrozumieć kiedy zabrał mi telefon. i faktycznie - od tej pory pisał codziennie, i osiągnął to czego chciał. || kissmyshoes
|