To On był jej prywatnym szczęściem, tylko z nim płakała a za zarazem się śmiała, tylko przy nim czuła się bezpieczna i nie bała się niczego nawet ciemności która od małego ją przerażała on zapełnił pustkę w jej sercu, jego dotyk prowadzał ją do obłędu i tylko on dawał jej nadzieję na lepsze jutro, stał się najważniejszym mężczyzną w jej życiu ale on wolał być obojętny widział tylko jej przyklejony uśmiech na twarzy, nie zauważając łez kryjących się w jej oczach. Karmił ją nadzieją robiąc z niej nałogową narkomankę bez perspektyw na lepsze jutro. Ona głupia go Kochała najmocniej jak umiała. Miłość zalewała jej oczy, tym samym je zamykając na krzywdę jaką jej wyrządzał.
|