cz. 4. trzasnęła drzwiami i wybiegła z tego chorego domu.. byleby jak najdalej.. jak najszybciej.. wiedziała, że idzie za nią. zachwiał się i upadł. żałosne. nie wierzyła już w ludzi. i pewnie już nigdy nie uwierzy w tych pierdolonych mężczyzn.. a w wiele rzeczy wierzyła - w Boga, magie.. nawet jednorożce. dlaczego taki jednorożec nie może być drugą połówką? szła na oślep, ale wiedziała, gdzie skończy. całe szczęście, nie był to psychiatryk. / fly.
|