Rozstania są najgorsze. Te przez najmniejszy powód, lub bez powodu. Bez pożegnania, bez żadnej zapowiedzi. Bez żadnego przygotowania się. Do nich nie da się przywyknąć czy przyzwyczaić, chociaż powinniśmy mieć w tym mistrza, bo przecież ludzie tak często nas zostawiają. Odchodzą, ot tak po prostu, taka kolej rzeczy... Ale jednak każde rozstanie, rozrywa nas na kawałki. Ta chwila, co rozłącza nas z ludźmi, których kochamy chociażby na chwilę. Nie ważne jak bardzo. I te jebane kolejne dni, miesiące, kiedy nie wiesz kim będzie ten człowiek, gdy następnym razem wasze drogi się spotkają, wasze spojrzenia i uśmiechy. Czasem tym kimś jest ktoś kogo kochasz bezgranicznie. Ktoś, z kim chciałbyś spędzić resztę swojego życia. Jednak nie możesz go przy sobie zatrzymać. Tęsknisz. Umierasz z tęsknoty. Niszczysz duszę. Po pewnym czasie dalej funkcjonujesz, jak kiedyś. Jednak został ślad.
Każdy z nas zostawia część siebie przy ludziach, których kochamy, tak więc co z nas jeszcze pozostało?/ tapping.
|