'No dawaj jebany frajerze!' Krzyczał z całych sił w stronę jakiegoś faceta. Ja trzymając Go w pasie rękami powtarzałam tylko po cichu 'Marcin, proszę..'. Nie słuchał mnie. W pewnej chwili wyrwał się i pobiegł w Jego stronę. Sekundy ciągły się w nieskończoność. Słyszałam tylko wyzwiska i uderzenia. Tak bardo bolało mnie to co robił. / reptielen
|