|
pamiętam tę noc jak przez mgłę, niby normalna jak każda z tamtego okresu mojego życia. tym razem miałem powód, żeby się najebać do nieprzytomności. tym razem piłem przez nią. rozsypując kreski myślałem tylko o tym, aby uciekła z mojej głowy,albo po prostu przytuliła się i powiedziała, że kocha. jedna kreska, kielon i w tany z jakąś suką, dla której przespać się ze mną było najlepszą nagrodą. jedna, druga, każda miała coś podobnego w sobie do niej, ale nie była nią. wkurwiam się siadam i znów daję w szyję z tą jebaną nadzieją , że ona będzie tu, że chcę tego niedojrzałego zjebanego gnoja, który tylko walczy ze sobą, nie radzi sobie i składa się z samych wad. ale ona dalej nie chcę i dalej jest w tej popieprzonej głowie, więc muszę pić i brać więcej, więcej, więcej...
|