część I ---> Palące ognie trawią resztki ducha...wokół mrok, bezwietrzna zawierucha. Światło z otchłani coraz uderza
w głab czaszki się wbiją martwego żołnierza. Coś w nim się kłębi, ciało obrusza.
Z czeluści tartaru powraca dusza, Wkrada się w truchło, dając mu życie
Wrak, ścierwo olbrzyma opuszcza ukrycie. Chmury koszmaru zakrywają słońce... Krwią napływają potoki rwące, mkną, krusząc skałę,
pękające żyły otwierają drogę, uwalniają siły.
Piekielne- okrutne i niesamowite esencje zła mocy. Od zawsze ukryte niczym zarazy olbrzymia fala.
Nawiedza stworzenia , umysły zniewala, myśli ich stają się piekielną meką... Krwią nabrzmiewaja mózgi, aż pękną.
Pióropusze tkanek tryskaja coraz czeluści światło wzmacnia potwora. Olbrzym, co żywi się życia cierpieniem sam jednak ugięty
pod wielkim brzemiem. Śmierci by pragnął, wiecznego spokoju.
|