Gdy byłam u Ciebie naprawdę czułam się, jakby nic się stało. Jakbym nigdy przez Ciebie nie płakała, jakbyśmy zawsze się tak do siebie uśmiechali. Czułam tylko dziwny dystans, prawie niewidoczny, a jednak wyczuwalny. Uruchomił się zwłaszcza w momencie, gdy zdałam sobie sprawę że trzymamy się za ręce, a Twoja twarz jest naprzeciwko mojej. Wtedy uświadomiłam sobie, że tak bardzo za Tobą tęskniłam... Nawet będąc z tym moim wymarzonym chłopakiem, cały czas brakowało mi Twojego przeklinania, jarania, kiedy miałeś doła, wchodzenia do mojego pokoju przez balkon o 3 w nocy tylko po to żeby sprawdzić czy jestem bezpieczna, picia taniego wina w parku na jakieś głupie "tygodnice", "miesięcznice" i inne takie, Twoich namiętnych pocałunków, po jakieś debilnej kłutni, albo Tego spojrzenia, przez które rozpływałam się w Twoich ramionach... Tak tego wszystkiego bardzo mi brakuje. Do tego stopnia, że popełniłam wielki błąd - pocałowałam Cię.♥.
|