I gdy jesteś niedaleko, serce mi wali. Cała drżę. Czuję się jakbyśmy oboje udawali. "Zachowaj spokój" rozmawiam ze swym ciałem. I mimo że siedzę przed mym ideałem, to staram się udawać że jest mi obojęny. Spojrzeliśmy na siebie, krótka chwila. Jednocześnie boli jak przecięta żyła. Ta obojętność to "nic" w jego oczach, powoduje że w środku umieram w bólu. Dopiero rozmyślam i płaczę po nocach, za dnia muszę być przecież silna. [forbidden_love]
|