On obserwował mnie, a ja jego. Dziecinna zabawa w podchody męczyła nas oboje. Najwyraźniej żadne z nas nie miało zamiaru podejść do drugiego i wreszcie wszystko sobie wyjaśnić. Woleliśmy trwać w tym nieustanym szukaniu swoich spojrzeń./twojeoczymoimoknemnaswiat
|