ludzie przestali we mnie wierzyć,kiedy ja sama przestałam,ja po prostu wiem,że żeby być szczęśliwą, to trzeba mieć poukładane wszystko wewnętrznie,zawsze to wiedziałam,ale kiedy on odszedł,to przestałam wierzyć w siebie,straciłam całą nadzieję - została tylko miłość,która bolała jak cholera, miłość,która straciła osobę,która była celem, najważniejszym w życiu - długą prostą,która prowadziła do bezgranicznego szczęścia,płakałam co noc - na początku nie tylko,ale było mi wstyd,że jestem słaba,odcięłam się od ludzi i chciałam cierpieć,bez niego moja dusza rozpadła się na wiele malutkich kawałków,które zostały rozsiane po całym świecie,uwięzione łańcuchami,przykute do bólu i strachu, niewiedzy o przyszłości,zabrakło najpiękniejszego zjawiska,tego jedynego mężczyzny. /maxsentymentalny
|