Zamykajac przed snem oczy, w tle mysli slysze Jego szept, tak delikatny i zarazem czuly jak kiedys, gdy to codzienne wsluchiwanie sie w kazdy dzwiek plynacy z Jego ust, bylo czyms najlepszym. Czuje slodki zapach tamtych dni, kiedy najistotniejsza w zyciu byla jedynie wspolna obecnosc, kilka banalnych gestow, zastepujacych kazde z uczuch przeksztalconych w slowa, cudowne "dziekuje" na dobranoc, czy tez malenkie " kocham Cie" na dzien dobry, choc teraz dla kazdego z Nas to wszystko jest niewazne po dzis dzien. Dziekuje mu za to, ze byl i dziekuje mu za przeszlosc.
|