To nas wzmocniło. Mi dało siłę, jak i trzeźwość umysłu, że mimo wszystko warto walczyć. I mimo wszystko walczę do dziś. Później jest zazdrość, która również jest pewnego rodzaju na udowodnieniu jak nam zależy. Później jest chorobliwe przywłaszczenie sobie osoby. Brałam Go na własność, czasem zdarzyło mi się mówić co mi nie pasuje, również sprawiając przykrość. Najbardziej bolą kłótnie, podczas których wypowiadane są słowa na długo zapadające w pamięć. To boli. Może popadłam w obłęd. Nie dam się zwariować jednak z powodu strachu, który towarzyszy mi przed jego utratą do której tak naprawdę prowadzę. Czasem myślę nad jego obojętnością, zazdroszczę jej. W życiu czasem warto spojrzeć na siebie. Ja mam jeszcze przed sobą dużo czasu, dużo można zmienić. A jeżeli chodzi o zmiany, na lepsze muszę zacząć zmieniać najpierw siebie. I choć chciałabym szczęścia wszystkich wokół, chcę być tą osobą, którą byłam kiedyś.
|