Składam pocałuki na Twoim czole. Jeden po drugim, chyba nie potrafię inaczej. Czasami to silniejsze ode mnie, nie wiem jak się zachować, kiedy powietrze przygniata. O ironio, jest tak ciężkie, że dusi całe serce, sprawia, że ono, biedne pęka. Głaszczę Cię w milczeniu po głowie. Jesteś taki bezbronny. Czeszę Ci włosy palcami, brakuje mi tchu. Chyba zapomnieliśmy jak oddychać.
|