to było jakby słońce przestało świecić. wszystko było szare, bez wyrazu, smutne. nic nie miało sensu. działałam jak robot- robiłam wszystko z przyzwyczajenia. bo musiałam. w sumie nic mnie nie obchodziło. nie miałam ochoty na nic. myślałam tylko o Tobie, ciągle analizowałam wszystko. dlaczego tak? dlaczego mnie musiało się to przytrafić? i mimo tego, że już coraz częściej się uśmiecham, to nadal jesteś w każdej sekundzie mojego życia.
|