Zobaczyłam Jego kumpli. Tak bardzo chciałam, żeby i On tam był, ale na próżno wodziłam wzrokiem w poszukiwaniu Jego idealnej sylwetki. Podeszłam do jednego z nich i przytuliłam na powitanie. Prawdopodobnie to widział, gdyż pojawił się znikąd i w przeciągu paru sekund był tuż obok mnie. Znów to zrobił. Wkradł się do mojego życia ukradkiem tylko po to, żeby zaraz odejść. Spojrzał na mnie tymi krystalicznie błękitnymi oczami, a na Jego twarzy pojawił się czarujący uśmiech. Ten uśmiech, który dawał mi powody do tego, by budzić się każdego dnia z przeświadczeniem, że mam dla kogo. Na tej twarzy, w którą mogłabym wpatrywać się godzinami. Zrobił to kolejny raz. Jego głos był tak przenikliwie ciepły i czuły. Przez ten krótki moment rozpalił we mnie wszystko, co do tej pory dusiłam wewnątrz. I zniknął, znowu. Zostawiając mnie sam na sam z moimi uczuciami. / bladynnas
|