Siedziałam z nim na ławce. Rozmawialiśmy patrząc sobie w oczy. Nagle przysunął się do mnie...muskając ustami moje usta. Widziałam, że krępował się. Obawiał się mojej reakcji. Moja dłoń wplątana w jego włosy dodała mu odwagi. W tym momencie liczyło się tylko to, co dzieje się tu. Nic nie było ważne. Odcięłam się od całego świata na kilka sekund. Liczył się tylko on i ja. Ten czar prysł jak bańka mydlana, kiedy zza krzaków wyskoczyli jego kumple śmiejąc się i wykrzykując, że jednak miał racje. Że wygrał piwo. On wstał i przybił im piątki śmiejąc się. Ruszyli ciemną alejką parku zostawiając mnie samą. Łzy wypływały z moich oczu niczym potoki. Dotarło do mnie w tym momencie to, że miłość nic nie jest warta. Nie jest nawet piękna, gdy wypływa tylko z jednego serca.//dajmisiebiee.
|