Kazdego wieczoru wyobrazam sobie,jak moglibysmy przypadkowo sie spotkac i przeprosic,wszystko jest wtedy takie proste,lecz kiedy budze sie rano czar pryska.Znowu w mojej glowie klebi sie tysiac czarnych mysli.Tesknie za tym brazowookim chlopakiem,ktory trzaskajac drzwiami zabral ze soba moje serce.Teraz mam nadzieje,ze zapuka do tych drzwi i wszystko bedzie jak dawniej.Mijaja tygodnie,a on nie wraca.Siedzac na parapecie z kubkiem herbaty w dloni,wciaz czekam...
|