kiedyś usłyszałam od kumpla, że gdyby mnie nie znał, to by powiedział, że zimna suka ze mnie. wtedy obraziłabym się za to, że tak mnie określił, a dzisiaj? zastanawiam się, czy oby nie miał racji. co stwierdzam? miał i to dużą. szczerze mówiąc, to nawet nie wiem jak mam się usprawiedliwić, po prostu kiedy z kimś już jestem prawie blisko, zaczynam mieć wątpliwości. niby chcę czegoś stałego, a jednak nie umiem. angażuję się w to, a potem to odchodzi i zostają miliony pytań.. czemu znowu? zawsze jak coś zaczynam to pierwszą myślą jest "proszę Cię, nie spierdol tego znowu".. nie pomaga. znieczulica?
|