oszukiwał ją szepcząc. bił ją dotykając. krzyczał milcząc. to tak jakby był, a jednocześnie by go nie było. jakby istniał , a równie dobrze mógł umrzeć. nie zdając sobie sprawy z ran na jej sercu, odchodził i wracał. najebany - walił ją po twarzy, trzeźwy - przepraszał za swoje grzechy. wybaczała. bo kochała, bo tchnęła nadzieją, że się zmieni. żyła codziennie modląc się o zmianę charakteru podłego skurwysyna.
|