nawet wrzaski mojej mamy nie potrafią nic tu zdziałać. nie mam ochoty na nic. siedzę w piżamie pod kocem w dłoniach trzymając kefir z truskawek. obok leży puste już opakowanie po czekoladzie, gdzieś tam dalej paczka chusteczek. co z tego, że do pokoju zaglądają promienie słońca, sporo moje ciało i tak przeszywa zimny dreszcz. mam ochotę wrócić do łóżka, wsadzić słuchawki w uszy i po sam czubek nosa przykryć się kołdrą. /lavente
|