Spotkaliśmy się w piątkę w parku, nie była to nasza paczka ale wszyscy dobrze się znaliśmy, przechodząc koło skateparku, na którym zawsze można było Cię spotkać akurat tego razu Cię tam nie było. W sumie to się nie zwróciłam na to uwagi. Było strasznie zimno, co chwile na naszych kurtkach pojawiały się krople deszczu stwierdziliśmy, że pójdziemy do jakiegoś baru i zjemy coś ciepłego. Wchodząc do środka restauracji zaczęliśmy szukać wolnego stolika, gdy już jakiś wypatrzyłam moje oczy spotkały własnie Ciebie gdybyś jeszcze był sam może bym to przeżyła, ale siedziałeś tak z tą największą suką jaką chyba znałam. Powiedziałam do znajomych żeby usiedli, a ja zaczęłam zbliżać się w Twoim kierunku. Gdy już podeszłam powiedziałam 'ojej, czyżbym w czymś przeszkodziła', na Twojej twarzy pojawiło się zmieszanie, Twoja dziunia warknęła do mnie ze słowami 'Mogłabyś nam nie przeszkadzać nikt Cię tutaj nie chce'. cz.1
|