Choć do końca nie rozumieliśmy tego, trwaliśmy w tym wiedząc że na nasza znajomość nie ma żadnego wytłumaczenia. Pewne nieśmiałe początki, które przerodziły się w znacznie coś większego. Uzależnienie? On po prostu był dla mnie tlenem, był jak zimny prysznic po długiem biegu w temperaturze powyżej trzydziestu stopni, był jak kakao w zimowe wieczory, jak ulubiona książka, był jak jabłecznik babci - jedyny w swoim rodzaju. Był głównym składnikiem życia - był moją własną definicją miłości. ;3!!
|