-Daj buzi. - powiedział stanowczym tonem. -Nie.- odpowiedziałam odwracając głowę w drugą stronę. -Pęka mi serce. Ranisz mnie. To tak cholernie boli. Będę płakał. O patrz już mi łzy lecą. - mówił szybko uśmiechając się. -Nie rusza mnie to. - nadal udawałam obrażoną. Lubię jak się tak stara. -Ty małpo. - powiedział, przyciskając mnie siłą do łóżka. -Złaź głupku. - próbowałam odepchnąć go rękami, więc złapał je i przytrzymał za głową. -Teraz mi dasz buzi czy tego chcesz czy nie. - powiedział z szelmowskim uśmiechem zbliżając się do moich ust. -Nie ma mowy. - odwróciłam głowę. -To załatwimy to w taki sposób.- powiedział liżąc mnie po policzku i zbliżając się do ust. Odwróciłam znów głowę, żeby powiedzieć, że ma przestać. Wtedy swoimi ustami objął całe moje i zassał. Zdecydowanie, jest najwspanialszym debilem na ziemi.
|