Chyba chciałabym, ale chyba nie wiem czy chcę. W sumie było by miło no i przecież zawsze tego chciałam, ale jakoś nie czuje tego, nie czuję miłości w powietrzu. Za bardzo lubię pójść na imprezę, napić się, zabawić czasem hardcorowo. Lubię być wolna i nie przejmować się tym, że jakiś tym złapał mnie za tyłek, czy próbował przelizać w trakcie tańca. Ale lubię też się przytulać, oglądać z kimś filmy i rozmawiać na tzn. "męskie" tematy. Ale ja już sama nie wiem czy nadaję się do czegoś stałego, nie wiem czy pozwoliłabym sobie na to by być zależną od kogoś, by liczyć się z opinią tej osoby, by mówiono ONI, a nie jak zawsze ONA.
|