- Pora wstawać - pomyślałam, kiedy na komórce zobaczyłam godzinę 10:20. Przetarłam zaspane jeszcze oczy i powoli zaczęłam schodzić z łóżka. Noga - prawa, lewa, nie chwila - szybko podwinęłam obydwie do siebie, wyciągam prawą nogę i kładę ją na podłogę. Idę do łazienki, robię poranną toaletę. Nalewam mleka do miski z płatkami, siadam po turecku na krześle, przy okazji przeglądając dzisiejszą prasę zostawioną przez mamę na kuchennym stole. Szybko myję naczynia po moim śniadaniu, patrzę na zegarek - 11:11 - dzwonek do drzwi. Otwieram niepewnie, widzę jedynie kilkanaście lub kilkadziesiąt czerwonych róż złożonych w bukiet. Zza nich wyłania się idealna sylwetka mojego faceta. - jednak wstawanie prawą nogą jest ważne - myślę całując Go na przywitanie. / believe.me
|