W końcu nie wytrzymam. Abo przez nastrój, który najczęściej mi towarzyszy w miejscu, gdzie dotychczas spędzam najwięcej czasu. Albo przez emocje i nerwy, które sama sobie zgotuję, dobrze wiedząc, że konsekwencje pewnych czynów do nich doprowadzą. Albo przez kilka osób, dokładniej -pewnych panów, których nieustannie spotykam, gdyż mieszkają w pobliżu... Jak nie jednego, to drugiego, trzeciego, czwartego... i tak do około dziesiątego... Świetnie! ..
|