Był jej marzeniem, który nie koniecznie łatwo było spełnić... W jej oczach był ideałem, który był jak sen na jawie, taki magiczny, niespotykany, nierzeczywisty, a jednak istniał. Stał tuż przed nią patrząc na nią swoimi brązowymi oczyma, spod ciemnych i długich rzęs. Był naprawdę piękny, ale przy tym tak niewrażliwy, nieczuły, wredny, chamski, był po prostu totalnym skurwysynem, a mimo to kochała go. Był jej aniołem, mimo zła, które władało jego duszą. Była to miłość do utraty tchu...♥ / isimplyloveiit
|