Otwieram oczy i już jestem pewna, że na opał mego serca nie starczy drewna.. otwieram oczy i już widzę w czarnym kolorze, wylało się już łez moich morze, otwieram swe oczy i serce wrażliwe, i widzę w nim wszystkich i ich uczucia fałszywe, otwieram się duszą swoją, na ich rozterki rany te gojąc, otwieram swą wizje na świat złego wrażenia, ludzi, którzy oślepli na blask zapatrzenia, otwieram pustynie, na której są studnie, by poić tych ludzi żyjących żmudnie, oni zamykają powieki, idąc w świat daleki, ich oczy puchną tak podświadomie, duma zakrywa ich skronie, łaszą się jak kotek do mleka, jak subtelnie i przekonująco płynie każda rzeka, najpierw kusi na zaplecze, potem porywa na dno i żal i smutek przywlecze.. ludziom złej wieczności, w smutkach czystej złości..
|