"mamy wezwanie, dziewczyna skoczyła z dachu wieżowca... w porządku przyjąłem już jedziemy" stała na bloku ludzi pełno wokół, ta młoda dziewczyna ja widziałem wszystko z boku. Ciągłe krzyki "nie rób tego" to do niej nie docierało. Ciągle czasu ubywało, nagle krzyki, rozpaczania, słyszę szepty to jej matka. Cóż takiego mogło się stać, tak piękna i młoda w szkole dobrze się uczyła doceniała to rodzina na kolonie, wyjazdy zawsze kasę dostawała. Wyróżniała się z tłumu duszą towarzystwa była. Zawsze pewna siebie inteligenta ona pewna siebie żyła przyszłościowo, ciągle myślała o jutrze. Ciekawe czy wiedziała że dzisiaj uśnie. Cisza nagle wszyscy zamykają oczy, nikt się nie spodziewał że dziewczyna nagle skoczy. Krótkie życie się skończy nigdy powiek nie otworzy. Co dalej z nią będzie tylko Bóg wie o tym .
|