znowu się kłuciliśmy. nienawidziłam tych momentów bo wtedy obojgu nam wydawało się że nie umiemy się zrozumieć. że może to ta kłutnia przy której się już nie dogadamy. dlatego cieszyłam się jak dziecko które dostało lizaka gdy jednak się pogodziliśmy. a gdy się całowaliśmy na zgode cieszyłam się jeszcze bardziej, bo nie był to taki pocałunek od niechcenia, tylko był czuły i namiętny jakby kłutnia zamiast nas oddalić od siebie sprawiła że tylko pokazała że nam na sobie zależy.
|