Weszła do domu załamana,bo przed chwilą pożegnała się z tatą, którego też widziała raz na jakiś czas. Mama uważała, że to nic, że wszystko z nią w porządku, ale ona myślała, żeby wejść do swojego pokoju i przestać myśleć tylko o tych idiotycznych świętach. Jest udało się przebiła się przez świąteczną krzątaninę po kuchni i po innych pokojach i przez różne osoby sprzątające i dopinające wszystko na ostatni guzik. Zamknęła drzwi i popatrzała na zegarek 23:51... pomyślała kurde jutro jest sobota jakaś tam Wielka czyli trzeba iść do kościoła poświęcić ten cały głupi koszyk. A pójście do kościoła oznacza mękę wpatrywania się w niego około 15 minut. kurde a jak ją zobaczy i będzie myślał , że jest jakąś cholerną psychopatką. Położyła się na łóżku i pomyślała kocham go. Nienawidzę go... ale też go kocham! Trzeba będzie z nim porozmawiać tylko jak skoro mówi że to tylko takie zauroczenia. Zrezygnowana włączyła komputer i zatopiła myśli w zwariowanym świecie internetu!
|