była taka smutna i zniechęcona, nie płakała nie drżała z bólu, poprostu siedziała na ławce w parku i bez ustanku patrzyła w jeden punkt obłędnie szepcząc jak bardzo była głupia, pieprząc sobie życia przez jakiegoś frajera, zupełnie jakby umarło w niej życie , a na świecie zostało tylko zimne ciało, w pewnym momencie usłyszała wyraźny głos , jakiegoś zachrypniętego mężczyzny, JESTEŚ GŁUPIA, DZIEWCZYNO. PAMIĘTAJ, CO BY SIĘ NIE DZIAŁO, DLA SIEBIE TO TY JESTEŚ NAJWAŻNIEJSZA, NIEWAŻNE JAK JEBIE SIĘ RZECZYWISTOŚC, MUSISZ PAMIĘTAĆ, BY UMIEĆ, ZADBAĆ O SIEBIE. zamilkli. po chwili kobieta wstała z ławki, uśmiechnęła się do mężczyzny, i powiedziała ' co wieczór przychodzę tu, szukając jakiegoś sensu, jakiegoś znaku , nie sądziłam że bedzie to mężczyzna któr
|