-Jesteś tylko moja, rozumiesz?! Nikt nie ma prawa Cię dotknąć, bo mu przypierdolę. - Krzyczał. Ona tylko przewróciła oczami i skrzyżowała ręce. Milczała. -Może i jestem egoistą, ale cholernie Cię kocham... - Popatrzyła na niego i pocałowała nagle. Obojgu drżały usta, w obojgu jeszcze szalały emocje. -Bez Ciebie jestem nikim. - Wyszeptał mocno przyciskając ją do swojej klatki piersiowej. Jest częścią jej serca, zawsze nią był. Nie wiedziała co ma powiedzieć, aż w końcu wydusiła z siebie -Kocham Cię. [mamotobie/stare]
|