Wiele razy chciałam przez niego z tym wszystkim skończyć , uwolnić sie od cierpienia . Nie zrobiłam tego , bałam sie i nadal sie boje , kurewsko sie boje tego , że jeszcze będzie szansa , żeby być przy nim być , wspierać go w tym jebany bagnie zwanym życiem . Tli sie ta mała iskierka nadziei , że po wyjściu zechce ze mną dzielić swój świat . Że będę miała szanse znów usłyszeć rytmiczne bicie jego serca , spojrzeć w zielone tęczówki i tak bez powodu pocałować z myślą , ze spełniają sie najskrytsze marzenia , za które jestem w stanie życie oddać.
|