- masz, wciągaj. tylko zastanów się co Ci to da. owszem, zapomnisz na chwilę ale później wszystko wróci, od tęsknoty do niego nie uciekniesz a to gówno dalej Cię wciągnie i zaś będziesz nikim . - powiedział przyjaciel podając mi w woreczku biały proszek. przez chwilę zaczęłam się zastanawiać nad tym co powiedział ale spłynęło to po mnie dość szybko. wzięłam przeźroczysty worek i położyłam na stole. zakrył twarz dłonią po czym zgarnął do kieszeni to świństwo. - nie możesz tak robić, przypomnij sobie co było z Mateuszem, przypomnij sobie ile wycierpiałaś i ile razem przeszliście było Ci ciężko ale dałaś radę, wtedy poradziłaś sobie bez tego gówna i pamiętasz co powiedziałaś? 'dałam radę, wygrałam z nałogiem' byłaś z siebie dumna jak i ja. uwierz w siebie i nie staczaj się przez nieudany związek. - mówił patrząc mi prosto w oczy. łzy napłynęły mi do oczu. podszedł i mocno mnie przytulił. -wiesz, ja nadal biorę.-syknął.-co kurwa?-odtrąciłam go.-ty jesteś moją kokainą -rzucił. / gmxd
|