Czasami mam taki sen. Przychodzę ze sklepu|i znajduję cię przy moich drzwiach z walizką. Nie masz dużo ciuchów. Zwykły bagaż podręczny. Nie odzywamy się do siebie, ale twoje spojrzenie mnie zniewala. Otwieram drzwi i wpuszczam cię do środka. To wszystko. Taki jest ten sen. Gdy się budzę, jestem szczęśliwy.Drżę przez kilka sekund z głową w piasku...zadowolony.Potem wszystko znika i ty także.
Strasznie nie chce mi się wtedy wstawać,
ponieważ jest zimno,ale wstaję.Wstaję.Życie toczy się dalej.
|