Znów dali się ponieść emocją, chociaż nie byli ze sobą i nigdy nie mieli być. Dochodziło do nich to co własnie po raz kolejny się stało. Leżeli razem na kanapie, wsłuchiwali się w swoje wzajemne bicie serca. Stwierdziła ze to nie ma sensu, wstała i zaczęła zbierać swoje rzeczy z Jego pokoju. W pomieszczeniu panowała cisza, oboje nie mówili nic, leżał przyglądając się Jej, po chwili wstał i przytulił ja mocno. Stali tak przez pewien czas milcząc, do Jej oczu zaczęły napływać łzy, jednak starała się nie pokazywać ze ja to wszystko przerasta. Ciężko było jej tak po prostu wyjść i zapomnieć o wszystkim co przed chwilom się wydarzyło. Kiedy już zebrała na to siły spojrzała mu w oczy po czym łamiącym się głosem wyszeptała "to co Wesołych Świąt ?", zanim usłyszała odpowiedz ich usta połączyły się w namiętnym pocałunku którego oby dwoje nie chcieli przerywać. Oderwał się od Niej delikatnie po czym odpowiedział " Wesołych Świąt". Wzięła swoja torebkę i wyszła, choć tak bardzo tego nie chciała.
|