ręce się trzęsą dreszcze gorączka
w oczach znów rozpacz ratować nie można
wszystko cię straszy ty znów majaczysz
znów słyszysz głosy chcesz zagłuszyć je patrzysz
nerwowo spoglądasz i kolejny kopniak
to już nawet nie działa wszystko w środku ci siada
wiesz że się nie nadasz zawodzisz nic nie zdziałasz
i znów rozczarowanie szlochem dusisz ból na raz
serwujesz piekło szumi mi w głowie
uśmiechasz się lekko czujesz pulsujące skronie
ponownie toniesz idziesz na dno to koniec
przez cały czas milczysz nazwę to monologiem
|