Siedziała zapatrzona w okno, za którym padał pierwszy śnieg. Zapomniała już ten widok, oczekiwała go od dłuższego czasu. Jak zahipnotyzowana liczyła każdy płatek lecący z taką gracją, wolno wirując. W dłoni trzymała telefon. Szybko zerknęła na ekran, który rozświetlił panującą ciemność w pokoju. Gdyby On jeszcze był Jej... - wdarły się smutne myśli do zamyślonej głowy - to tak jak rok temu zachwycaliby się razem pierwszym śniegiem, pierwszą miłością, pierwszymi, topiącymi się kroplami na ich złączonych ustach, przytulając się pod pretekstem 'jest zimno'. Niestety, nie w każdym przypadku czas leczy rany czy przyzwyczaja do bólu, w takiej sytuacji lecący czas jeszcze bardziej kłuje, boli lub swędzi z myślą, że już nie wróci.
|