Wszyscy jej powtarzali, że nie jest to facet dla niej, że okaże się taki, jak wszyscy inni. Ona nie słuchała. Wierzyła w jego słowa, gesty, czyny... Kiedy do niej mówił, wszystkie inne dźwięki stawały się tłem dla jego głosu. Rozpływała się, gdy opuszkami palców dotykał jej policzka, a ich ciała przylegały do siebie idealnie, kiedy ją przytulał. Gdy czuła zapach jego perfum, cały świat przestawał istnieć. A kiedy jego dotykały jej ust - osiągała szczyt swoich marzeń, widząc świat tylko w kolorowych barwach. Nie przewidziała, że kolory tęczy mogą w mgnieniu oka zamienić się na odcień czerni i szarości tylko dlatego, że w jego odczuciu, była kolejną jego zdobyczą.
|