Padam na kolana i krwawię, próbuję powstrzymać cię przed odejściem, ale nawet nie słuchasz, więc pierdolę to, próbuję powstrzymać cię od oddychania, kładę ręce na twoim gardle, siedzę na tobie i ściskam dopóki nie złamię ci karku jak patyka od lizaka, nie ma powodu dla którego miałabym pozwolić ci wyjść i żyć spokojnie. łzy płyną mi po policzkach, pozwalam ci odejść, poddaje się.
|