Wydawało mi się, że On pomaga mi leczyć stare rany, a przynajmniej swoją obecnością opatruje je, uśnieżając ból. Myliłam się. Potajemnie sam toczył moje serce. Moja dusza była podziurawiona niczym szwajcarski ser i nie mogłam się nadziwić, że jeszcze się nie rozpadła.
|