cz.1 | Nad głową ciąży masywne powietrze, zimne, chytre, klujące w policzki. Zaduma brzóz buja się na wietrze gubiąc kolory, których nie da się zliczyć. Promienie walczą z gęstą mgłą poranną, próbując się przedrzeć do bez wiecznej ziemi. Podobnie jak one walczę z mylą pewną, do walki nam grają melodie jesieni.
|