[II część]
Nigdy przed tem jej tak nie
przytulał, zaczeła płakać. Wytarł jej łzy mówiąc " nie płacz kochanie". Po czym i jego łza
spłyneła po policzku. Stali i patrzyli sobie w oczy, nie obchodziło ich nic więcej. Pocałował ją
tak jak jeszcze nigdy przed tem, tak namiętnie, z takim pełnym uczuciem, jeszcze raz spojrzał
jej w oczy i powiedział "no to zmykaj do domu skarbie". Odwrócili sie i poszli w swoją strone.
Ona nie była w stanie iść. Usiadła sie na pierwszej ławce i nie mogła sie opanowac.
Siedziała i płakała. Idąc do domu łzy leciały jej jak z kranu woda. Ten ostatni uścisk i
pocałunek zapamięta do końca zycia. Jest tak bardzo zła na siebie że nic nie moze zrobic, by
być dalej z Nim szczęśliwa. Z mamą nie rozmawia, udaje że jej nie ma. Tak bardzo jej
nienawidzi, bo zabrała jej szczęście, które on jej dawał. Nie może przestac o Nim myśleć. Gdy
ktoś o Niego pyta, ona wybiega zapłakana. Nikt nie wie, ze jej własna matka ją
unieszczęśliwiła, i to dlatego że On był starszy o 4 lata.
|