[I część]
Spotkała sie z Nim tam gdzie zawsze. On już na nią czekał. Podeszła, przywitali sie. Usiadła
na ławce. On zapytał : "Co jest skarbek? Widze, że cos jest nie tak." Popatrzyła na niego. Nie
wiedziała jak ma mu to powiedziec. "Mam problem"-odparła. "Wal śmiało jakos to
rozwiążemy"- powiedział bez zastanowienia. "Chodzi o to,że mama zabroniła mi sie z Tobą
spotykać. "- powiedziała, po czym spojrzała mu prosto w oczy. Wstał wkurzony i powiedział
"Chodzi o to że jestem starszy tak?" Nie miała siły by odpowiedziec, kiwneła tylko głową. Ze
złości kopnął w ławke, po czym dodał: "I nic nie da sie juz zrobic?" Spojrzała na niego i
wykrztusiła "nie". Siedzieli jeszcze chwile, po czym on zapytał "To znaczy, że z Nami koniec?"
Spojrzała na Niego i ze łzami w oczach powiedziała "niestety tak". Dał jej buziaka w policzek i
zaczął powoli odchodzic. Zrobił zaledwie pięć kroków odwrócił sie i podszedł do Niej.
Powiedział "ale ja tak nie moge" po czym tak mocno ją przytulił.
|